Dzban
Powieki ciężkie wznieść do nieba
Trudno, słowa modlitwy zaplątane
W kolce róż, gdzieś pomiędzy
Łzą a szeptem tajemnym.
We wzorze spękanych płyt
Chodnikowych, w które krew
Niewinnego wsiąknęła, na tle
Pytania podkreślonego prowokująco
tuszem.
Pękł dzban na drodze, w piasek
Tysiąc odpowiedzi wsiąkły, w ciemności
Noc zapadła, widać już tylko
Czyjeś jasne oczy.
autor
Freedom
Dodano: 2007-10-27 20:01:55
Ten wiersz przeczytano 594 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
'Czyjeś jasne oczy..." jak iskierka nadziei, jak
ostoja, jak światło w tunelu. Ładnie piszesz,
niebanalnie, z głębokim przesłaniem.
Bardo mi się podoba ten wiersz i znowu widzę, że
takich to nikt nie docenia:/ Z pomysłem unikięto
wtórności, nie ogranicza wyobraźni, metafory perełki.
Gratuluję...:)