dziękuję...
dla mojego narzeczonego... w podziękowaniu za każdą chwilę spędzonych wspólnie sześciu lat
Choć były sztormy zamiecie i burze
rękę Twą widziałam poprzez deszcz i mgły
choć słońce ukryte w gradowej chmurze
pośród niepogody zawsze byłeś Ty...
i nie przerósł Cię nigdy lęk przed
zamoczeniem
czule otulałeś sobą zmarzłą mnie
wtedy uciekało srogie ramion drżenie
wtedy mogłam wszystko zrobić jak we
śnie.
kiedy przemijały te pochmurne chwile
myślałam wciąż o tym,że Ciebie tylko
chce
łapaliśmy wszystkie do serca motyle
ja miałam Ciebie, a Ty mialeś mnie.
Gdy mnie unosiły Twoje ciepłe słowa
nie widziałam strugi spływającej z ciała
czułam się do lotu na nowo gotowa
czułam jakbym swoje skrzydła odzyskała
i znów się w przekonaniu moim
utwierdziłam
że zawsze kiedy widzę z daleka oczy Twe
że o niczym innym nigdy nie marzyłam
niż o kimś kto wśród mgły zawsze znajdzie
mnie
kto nie użyje oczu aby spojrzeć
kto nie potrzebuje słyszeć moich słów
kogoś z kim do życia musiałam razem
dojrzeć
...kogoś z kim te życie bym mogła przezyć
znów
kocham Cię Andrzejku!
Komentarze (6)
Pozdrawiam ciepło+++
To wielka,prawdziwa i dojrzała miłość...życzę
szczęścia!!!
największej, jedynej :) dziękuję i pozdrawiam również
!
pięknie o wielkiej miłości
ładnie to wyraźiłaśw w tym wierszu
pozdrowienia
dziękuję :)
pięknie i romantycznie :)