Dzień powszedni......
I znów kolejny dzień
unurzany w purpurze
Kończy swój marny żywot
zawarty w naturze
Biegnąc ku nocy ..........
słońce gubi promienie skrwawione w
biegu
Rozrzucając je po białej pościeli
puszystego śniegu
Zaś czarne skrzydła
nadchodzącej nocy
Zacierają światłość dnia
niekończącej się przemocy
Więc może księżyc czarodziej
gdy gwiazd lampiony rozpali
Da sygnał nadziei cierpiącym
w rozpaczy..... z oddali
Lub jasny brzask kiedy rozświetli
budzący się świt promieniem
Włoży w „martwe” serca
znów nową nadzieję ?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.