Z dziennika obieżyświata
Niedaleko Woroneża, a może ciut dalej,
piął baldachy swoje w górę jadowity
szalej.
Często matki swoim córom, szeptały na
ucho:
- nie żryj ty blekotu głupia, bo zejdziesz
dziewucho.
No a w cerkwiach i w bóżnicach, słychać
było słowa:
- która bzduchy popróbuje, rozboli ją
głowa,
no a później, ciurkiem z gęby, ślina jej
pocieknie,
krótko mówiąc, spod łopaty, taka nie
ucieknie.
Nawet Wania, miejski głupek, co to bujał
wory,
do spożycia pietruszycy wcale nie był
skory.
Mimo zajść wspomnianych wyżej, znalazła się
jedna,
która w słowach ostrzegawczych, nie
znalazła sedna.
Wyszła nocą, przy księżycu, szaleju
nacięła,
selerowca w wór wcisnęła i do dom
czmychnęła.
Po godzinie, strach pomyśleć, już go
gotowała,
łamiąc drobno w mig łodygę, na war ją
rzucała.
Z opowieści tej wynika, kroi się poruta,
ale nas to nie obchodzi, idźmy gdzie
cykuta
w wielkim garze się gotuje, niczym zupa z
trupa,
gdzie z drewnianą chochlą w ręku uwija się
dupa.
Miesza chochlą, popierduje, jak to ma w
zwyczaju,
opar z gara we łbie miesza, chyba jest na
haju.
Kiedy wywar nieco przestygł, wlała go do
dzieży,
co zrobiła z zawartością, nikt mi nie
uwierzy.
Prosto z misy wychłeptała, bodaj ze dwie
ćwierci,
w pierwszej chwili, zdać się mogło, była
bliska śmierci,
ale stało się inaczej, niż sobie
myślicie,
bo do dzisiaj żyje w zdrowiu, ma się -
znakomicie.
excudit
lonsdaleit
9:27 Poniedziałek, 16 sierpnia 2013 - ...
Komentarze (29)
Podoba się i już
Pozdrawiam serdecznie
Podoba mi się:) Pozdrawiam.
Oki. Widzę.
Jurek
jest ;)))
Daj ogonek nad obieżyświatem w tytule.
Jurek
:))) odważny:)))
ljubowli. Literówka.
Nie inaczej ;)))
malanio, przecie my bliźniaczki, to jak jedna, bez
kłopotu poradzi:))
Dobrze, że Ty bomi powiedziałaś i w moim imieniu -
cała prawda:)))
mi oczywiście też)))
Jurek
Szczerze powiem, iż jest mi niezmiernie miło, że
tekst Wam się podoba, bo nie mam zwyczaju pisać na
Berdyczów, albo na jakieś inne zadupie. Kłaniam się
Wam zatem nisko, moi kochani czytelnicy.
PS: Może i trochę przesadziłem, ale wybaczcie mi te
faux-pas ;)))))))))))))
Obieżyświat z Woroneża ciemny pomiot głupi,
jak napije się blekotu wszystkie baby kupi,
swym hajowym mamrotaniem bo ma jaja z wora;
co niejedna nie sprawdziła do ljubowli skora.
Toczy cielsko swe opaśne jak walec przez wioski;
W nogach cienki, słabowity a w zadzie za wąski,
dopadł jedną, już kwiknęła i z miseczki chłepcze:
Nie opowie w ciszy domu o ustanej...cieczce.
Z tej lubowli, jak widzicie. oto takie skutki,
chłop pogrzmocił sobie zdrowo i się napił wódki;
Ona w ciszy pojęczała, że ją boli głowa
zamiast rodzić popierdziała histerią bejową...
Jurek
i w takim poczuciu humoru:))
To już po mnie ;)))))))))))))