Dziura
W poszukiwaniu tematu
nowego wiersza
natknąłem się niespodziewanie
na dziurę.
Gdyby była w płocie,
lub porzuconym garnku,
(temat epicki)
przeszedłbym obojętnie obok.
Tymczasem moja
już na pierwszy rzut oka
zdawała się być
– dziurą w całym.
Mając taki temat
nie wolno wypuścić go z rąk.
Opanować ich drżenie.
Nie dać nic poznać po sobie.
Przechadzać się dalej,
jak gdyby nic się nie stało.
Jakby podczas grzybobrania
znalazło się żyłę
białych trufli.
Najlepiej pluć sobie w brodę,
albo dla niepoznaki poprawiać łańcuch
przy kuli u nogi.
Położyć uszy po sobie.
Paluszki lizać.
Szukać w trawie zielonego pojęcia,
albo deski ratunku.
Nie wolno schodzić na psy,
ani po nitce do kłębka.
Nie być na ustach wszystkich,
ani w stanie wskazującym
mieszane uczucia.
Najlepiej zawisnąć na włosku,
słowem – czekać.
Dopiero po wyprowadzeniu w pole,
z wysuniętym pomiędzy wargami
języczkiem uwagi,
należy przyjrzeć się dziurze.
Trzeba przyznać, że nie jest to łatwe.
Dziura jest w stanie przyszłym
niedokonanym.
Służy do szukania
pustki, która nastąpi,
który będzie, kształtu.
Echa, gdy nie powróci
na wzroku wołanie,
za którym się przeciśniesz
w jej odmiennym stanie.
Dziury przyszła natura
bujnie się obnaża,
to nic ją nie kosztuje,
teraz oczy twarzy
jej patrzą szczelnie zamknięte
niewiadomych planet,
lecz pierwsza myśl już padła,
wnet zamiar się stanie.
Sto lat świetlnych to chwilka
obojętna dziurze.
Ona, że w stanie przyszłym –
może czekać dłużej.
Więc śni się płasko sen o dziurze,
antrakt w materii doskonały,
co swoim kusi ideałem.
Roi się w wielki ścieg po dziurze,
po dziurze przyszłej, mówiąc ściśle,
po dziurze w całym oczywiście.
Dziura, gdy dokonana,
ruchy odśrodkowe
zwykle przejawia często,
swą lepszą połowę
roztaczać pragnie dalej,
nazwać po imieniu,
a więc się rodzą dziury
– choć nie na kamieniu.
(Na nim, coś z nimi krucho,
odporny jest na nie.)
Podobno drzwi nie staje
mu, ale organ słuchu
i mowy ma jak trzeba.
A to jest przecież dziury
dalszy krok do nieba,
gdzie po niej śladu
w całym próżno wypatruję.
O, bycie na wskroś
Bramo,
dróg na skróty ciszo,
okrągła nowej skarpetki rocznico,
twarda sztuko materii,
stacjo na żądanie,
miniaturo przepaści,
słów tabula raso.
O Tobie rozmyślanie –
to jest,
dziura w dziurze,
dziura przedziurawiona,
dostrzeżona w dziurze,
jak igła w stogu siana.
W końcu dziuro w całym
jesteś wyssana z palca
w otwór doskonały,
przez który można nawet
przejść samego siebie.
Komentarze (4)
Bardzo długa ta dziura ,ale ciekawa.Pozdrawiam:)
Fajny pomysł na wiersz,ale koniec przeczytałam
niedokładnie,ponieważ jak dla mnie mógłby być
krótszy,ledwo do niego dotrwałam, szczerze mówiąc...
Pozdrawiam serdecznie:)
A ja przeczytałam całość...i nie szukam dziury w
całym:)
Ciekawy pomysł, ale w połowie zabrakło mi zapału do
czytania...