Ech ta starość…
Oczy blask straciły w swym łzawym
zamęcie
i w bruzdach na twarzy ból wciąż
zamieszkuje,
a żebra jak wręgi cielesne wygięte,
kręgi napinając na męki skazuje.
Drżące, chude palce niepewność oplata,
kształty bardziej ptasie niż ludzkie
nadając,
wygląd przypomina kościotrupa brata,
tylko ciała jakby trochę więcej mając.
Gdyby chociaż nogi bardziej żwawe były,
może by na światło wywiodły z ukrycia,
a wspomnienia tęskne już tak nie paliły,
zamknięte na zawsze w labiryncie życia…
Komentarze (72)
Wiersz opisuje smutny obraz starości, przedstawiając
fizyczne i emocjonalne zmiany, które niosą ze sobą ból
i cierpienie, a także uczucie utraty kontroli nad
ciałem i wspomnieniami.
Podobny temat poruszyłem w utworze PRZEZ PRYZMAT
SENIORA.
(+)
Przejmujący obraz starości.
Wszystko przemija i się zmienia, a najbardziej nasze
ciało.
Nic nie jest dane raz na zawsze.
Rodzimy się i starzejemy się...
Bardzo refleksyjny wiersz.
Zatrzymuje czytelnika.
Pozdrawiam serdecznie
P.S.- napisałam wiersz pt.
" Na obrzeżu życia " o tym samym zagadnieniu. Jeśli
będzie chwilka czasu, to zapraszam do lektury mojego
wiersza. Pozdrawiam
Bdb wiersz nt. starości, niestety często ona nie jest
łaskawa,
a żwawość kończyn też na ogół jest ograniczona,
pozdrawiam serdecznie Marianie i też się polecam:))
Bardzo dobra refleksja o przemijaniu, pozdrawiam
serdecznie.
Nie ukryjesz się, nie uciekniesz...
dopadnie i zabije nas ta niedobra starość.
:)))
na tym świecie tak bywa
trzeba się pogodzić z jej
nadejściem serdecznie pozdrawiam
Nie ma lekko, takie życie, pozdrawiam :)
Gdyby...:(
No takie nasze życie..
Piękny, choć smutny wiersz***
Dobrej nocy***
Witaj,
dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam.
Starość. Nie każdy ma przywilej jej przeżycia,
niestety. Czasami jest biedna i bolesna, jednak
dobrze, że jest.
jak przyjdzie starość wygnaj ją na
cztery wiatry nie trzeba sobie
nią głowy zawracać serdecznie pozdrawiam
Marian, mhmmmmmmm starość o tak, często zaskakuje
wredne to i paskudne, lecz musimy się z tym nauczyć
żyć;)
Pozdrawiam serdecznie i mimo wszystko z uśmiechem,
Ola:)
Mówią starość nie radość i z tym trzeba żyć,ujmujący
styl wiesza,pozdrawiam.
Mam tatę, który dobiega do 90-tki, wiem, o czym
piszesz :(
Pozdrawiam serdecznie.
poruszający wiersz, prawdziwy do bólu.