Echo i mgła
Na ustach rozchwianych drżeniem wołania
żurawi krzyk rozbrzmiewa po leśnym
ustroniu
tak szeptem warg mgła się niesie po tym
błoniu
jak woda źródlana przejrzysta echem
kochania
Bo ja jestem z topniejącej wody, śniegu
płatkiem
z objęć księżyca wyrwana, wiatr mnie sieje
plewą
w pięknie wiersza ja na niebie jestem białą
mewą
rozświetlonym szeptem, nierozkwitłym
kwiatkiem
Z rąk zbratanych liści, które ciągle drżą
pianiem
noc zapada nad uroczyskiem i ta myśl
zawiana
ekstatycznie niebywale piękna, lecz
niechciana
lekka jak puch, już się nie odzywasz
zawołaniem
Komentarze (9)
Dołączam do czytelników, którym ten romantyczny wiersz
się podoba :)
Pozdrawiam :)
Wiersz bardzo mi się podoba
jest w tym wierszu delikatność i ulotność
Piękny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Czarująca poezja.
Piękno zimowej scenerii utrwalone w wersach.
Cieplutko pozdrawiam :)
I ja zatopiona w wierszu. Przyroda i uczucia...
Ładnie ujęta harmonia przyrody i ludzkich uczuć.
(+)
lubię takie porównania siebie do odcieni przyrody.
Można się zatracić w tym wierszu, piękny. Przywołuje
klangorem niesamowite emocje. Pozdrawiam!