Edmund
Jak porzucić przysięgę,
co skrzydła podcina,
okowa zimna jej ramion,
gdy każdym dniem z ciebie czułość
wyżyna,
dzikiej tęsknoty pnączem
jadliwie raniąc?
Dłoni pomocnej nie widać,
wyrwane myśli, jak strony książki,
światłem złamanym splątane
- przysięgałaś –
biją kościelne dzwony.
Gdy wianki na wodę rzucane,
przez dziewki, jakże szczęśliwe,
drążyły krąg w rzece ulotny,
patrzyłaś,
jak wolny na dno idzie.
Zrodzone z nocy czerwcowej jedno
błaganie:
- Pani nie wyjeżdża!,
przyćmiło przyrzeczenie,
starło pętli zarysy,
rozgryzło przepaść wreszcie.
Zgubiłaś przysięgę, rozdarta grzechem,
straciłaś w lustrze odbicie.
Tysiącem jeszcze świtów szumiało:
- ślubuję nad życie...
Komentarze (7)
hmm...temat prawdziwie malarski, z dozą dramatyzmu
,trochę magii ...,interesujący wiersz
Edmund jest postacia z ksiazki...
marzenia ,wróżby , nie dotrzymane obietnice...wianek
idący na dno ...bardzo wymowne .. szczęście, którego
już nie ma,a w założeniu miało być
nastrój wiersza ,pomysł ciekawy
Hmmm...calkowicie nie zglebilam intencji autorki, mimo
to a moze wlasnie dlatego wiersz ciekawy i
niecodzienny...
przykre gdy nie potrafi ktos dotrzymać obietnicy
przysięgi na życie +
Pani nie wyjeżdża - tylko echo teraz gdzieś niesie,
dobrze, dobitnie podkreślone sedno sprawy, jestem na
TAK.
Bardzo ładna stylizacja i ciekawe porównania -
wysublimoana poezja .
Na tak.