erekcjato wstrzemiężliwe
wycierając biały mankiet o czerwoną furę
powoli założę drugą skórę i odzwyczaję się
od ciebie
szybko tracąc pewność że chcesz mnie
potrzymać na marginesie wyborczej
notując kiedy miałam ostatni okres
i chowając pod poduszką wszystkie za i
naprzeciw wychodzące biodra
przestanę w palcach ogrzewać szczytujący z
narciarzem w kasprowy
wiedząc że już jestem ci potrzebna do
niczego
chociaż przesuwając palcem wzdłuż
nieprzyzwoitych myśli
mogłabym zawalić z tobą sufit
ale kiedy zapierasz mnie milczeniem w
sobie
nie potrafię ci powiedzieć
że chcę tylko abyś wydyszał mi swoje
pocałunki w otware usta
i na drugim brzegu kołdry obmacał językiem
z każdej strony
śniętą rybę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.