Erfoud
/berberiada/
na pochyłe drzewa głodne kozy włażą
gdzieniegdzie akacje w saharyjskim typie
po spękanych zboczach pnie się jakiś
Arab
wyżłobionej rzeką głębokiej kotliny
powietrze zatyka żar od ziemi pali
piaskiem w oczy sypie wchodzimy na skały
na kamiennych płytach widać trylobity
pomimo erozji dobrze zachowane
na południe wydmy pełny ich horyzont
nieco bliżej ziemia w kolorze czerwonym
parę jednogarbnych źdźbłem trawy posila
na wiór wysuszonym przez powietrzne
trąby
im bliżej pustyni ciężej jest oddychać
wieczorem wyprawa jeepami na piaski
póki co szukamy szczęścia w skamielinach
jak nic nie odnajdę kupię za dirhamy
Komentarze (1)
bardzo zajmująca, egzotyczna opowieść