Ewunia
Jest bardzo szczupła, choć nadal ma apetyt.
Wciąż się śmieje z tego samego co ja,
tylko teraz muszę jej powtarzać niektóre
zdania.
Zapomina jak mówi się na kolor skóry,
na babkę lancetowatą, pliszkę i pyta co
chwilę,
czy w tym miejscu będą budować kościół.
Siedziałyśmy w jednej ławce,
chodziłyśmy na randki
z tymi samymi chłopakami. Śpiewałyśmy
przy magnetofonie szpulowym po angielsku
(nie znając ani słowa).
Ewunia... Cieszy się, kiedy wołam ją na
spacer.
Ma brązowe plamy na policzku,
bardzo słabą odporność
i 'czerwonego diabła' w żyłach.
Zachwyca się (jakby dopiero ujrzała)
każdą ścieżką, listkiem.
Komentarze (41)
Takie refleksje są bardzo potrzebne.
Pozdrawiam najserdeczniej
Panie Staszku:) Ewcia:)
Tak. Najważniejsza jet tutaj Ewunia.
Dziękuję bardzo za ciepłe słowa. Jestem wzruszona.
Sens istnienia Beja ratują te nieliczne, w porównaniu
z setkami bezwartościowych płytkich komentarzy,
pokazujące wartą dostrzeżenia wrażliwość w reakcji na
coraz rzadsze ludzkie odruchy w codziennej
rzeczywistości. Ten wiersz wyróżnił się dzisiaj
korzystnie na tle innych.
Podoba mi się, że tak zwyczajnie o tym opowiadasz. To
powoduje, że temat choroby staje się jakby oboczny,
nie najważniejszy, bo przecież najważniejsza jest tu
Ewunia. Może nawet czasem lekka utrata pamięci pozwala
spojrzeć na świat od nowa z zachwytem. Ciepły, ładny
wiersz, mimo trudnego tematu.
dzięki Elunia:)
Wiara i nadzieja potrafi wiele zdziałać. Dają siłę i
wolę przetrwania. Nigdy jej nie traćmy.
Pozdrawiam
'czerwony diabeł' - rodzaj chemioterapii, tzw.
czerwona chemia.
dobrej nocy moi drodzy:)
ja też tego diabła mam i z nim walczę cztery lata nie
daj się Ewuniu i tej drugiej powiedz że trzymanie w
kupie sadza diabła przed ołtarzem przed świętym
obrazem w nagrode
Rozczuliłaś mnie swym wierszem. Pozdrawiam serdecznie
z uśmiechem.
Dziekuję raz jeszcze Wszystkim i przepraszam, ze
indywidualnie nie odnosze się do kazdego. Grazynko,
dziekuje za miłe zyczenia. Wzajemnie.
Dziękuję bardzo za chwilę uwagi pod tym tekstem.
Ewunia jest jeszcze młoda.
Byłyśmy dziś na polach i pod starym XIII wiecznym
kościółkiem:)
Bolą mnie nogi, Ona jest wytrwała. Nie narzeka! I na
pewno da radę! Na pewno to nie są nasze ostatnie
spacery. O nie! nasz rocznik tak łatwo się nie
poddaje:)
Co nazywamy "czerwonym diabłem" można sprawdzić w
Google.
Peelką w tym wierszu jestem ja, Romcia, jak w około 80
procentach swojej pisaniny. Nic nie wywalaj i nie
kasuj. Nie porównujemy tego co wstawiamy. Każdy ma
inny dzien, inny czas, inne emocje w danej chwili. Nie
ma dwóch jednakowych sekund i czucia, więc niech
pozostanie. Tak jest pięknie. Równowaga musi być!
Nie potrafię pisac tak pięknych wierszy lirycznych jak
Twoje, nad czym czasem ubolewam:)
świetny, refleksyjny i życiowy wiersz...wzruszający:)
pozdrawiam serdecznie
wzruszające słowa ... nigdy nie wiemy - choroba
zmienia człowieka smutne:-(
pozdrawiam
czas podsumowuje i wybiera, kto i kiedy.
Pozdrawiam serdecznie
Najsmutniej jest chyba wtedy, gdy wiemy, że nic więcej
nie możemy prócz tych spacerów (ostatnich)...
Wiersz wzruszający.
Pozdrawiam