Falsyfilis
Ukochanej.
"The candles in my candelabra
Burning hellishly, hellish hell"
Roky Erickson "Burn the flames"
scharakteryzuj mnie jedną zwrotką
- kłamstwo rozprzestrzeniające się
drogą kropelkową
tomik zakaźnych wierszy, słowa napisane
sokiem
nieegzotycznych owoców
(bywasz głupi i krótkowzroczny,
przyznaj)
e tam. przesada. ciągle
uczę się zasad gry, wnikliwie studiuję
ulotkę
dołączoną do opakowania (związek -
lekarstwo
na niedobór myśli, słonawe panaceum
które szalenie łatwo przedawkować)
kiedyś będę dobry, zobaczysz
pojmę, że najważniejsza jest szczerość
(można aż tak zwariować?)
nieostra, jak kuchenny nóż
błyszcząca i polarna
prawda, w której można zamarznąć
czysta, niczym niepalny spirytus
jeszcze nie blaknę, brzmi horror rock
maszkary z nałogowo oglądanych
w dzieciństwie filmów o żywych trupach
tańczą w fioletowych płomykach
chłopiec boi się uczciwości
to brzydka i nudna bajka
jeśli przestanę być niegrzeczny
przyjdzie siwobrody, diabelnie poważny
staruch
zajmie moje miejsce
lepiej codziennie wyrywać ostatnie
kartki
starać się nie poznać morału
Komentarze (9)
taka zaraza
Genialny wiersz pozdrawiam serdecznie;)
Czy można uciekać całe życie przed prawdą?
Można...
Tylko po co? :)
Pozdrawiam :)
nie muszę się zgadzać z każdą myślą tego wiersza, żeby
zauważyć głębię refleksji, prędkość pytań i głód
odpowiedzi
Najważniejsze to pozostać sobą i żyć zgodnie z sobą
;))
Pozdrawiam :)
no cóż Florianie trojga imion...
trzymasz fason :)
Bardzo fajny wiersz :)
kiedy własnie morały są najlepsze
"Codziennie wyrywac ostatnie kartki" odbieram jako
odnirsienie docpowiedzenia, "zyj tak, jakby kazdy
dzien, byl ostatnim" to nie jest wcale takie glupie.
Fajny wiersz Florku.
Usciski.