Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Fantom (Vader)

nad morzem ludzkich kości i morzem ludzkich łez
teraz już tylko rumowiskami błędnych skał
wzeszedł duch rycerza, któremu nic co ludzkie nie jest bliskie

jest obecnością woli w czasie i przestrzeni
muzyką rzeźby w wieczności
widzialne przekształca się w nim w niewidzialne
On czuwa w naszych snach, niewyczerpany, milczący
obecny bardziej niż piramidy
głos wołającego na pustyni
pustka oddechu, pustka myśli
część niczego, które jest częścią każdego ziarenka piasku, duszą
Anioł śmierci w trelach słowiczych pieśni ukryty wyraźnie, więc
niewysłowiony
złudzenie nieśmiertelności, obcy
uparty, milczący, wyzbyty dążeń, piękny
Oddalony od rzezi tego poranka
z dala od krwi
pusty, głodny
znudzony
obmyty w ranach dzieciństwa, krwią pijana ludzka bestia
odbiór przesyłki z wieczności
Potwór, Potwór który stał się
odbiór przesyłki z wieczności
Urok zła
piękno poza dobrem i złem jak orgazm wyzwolonych

Patrzyłem się na jego grę, gnicie i walkę
W swoich pięknych i okrutnych gestach
jest czysty i niezachwiany, ekspresji pełny
przekraczający granicę dobrego smaku
Ożywiony jego duchem jest żywy i martwy
Złożony z czystej zemsty, działania i woli przetrwania
Ukryty lecz czasem ożywiający myśl
zostawiający ślad w metalu,
który nakłada na swą drugą skórę ten, który idzie na wojnę
Chciałbym się nim poczuć

Zewsząd słyszę krzyki
w których się pławię
Czy to mi jest potrzebne do szczęścia? -
raczej do przebudzenia się ze snu nieśmiertelności
To droga tego, który stąpa aleją strachu
pośród wrzasków
na próżno
bo jest niemowlęciem i rumieniącą się dziewicą
a nie oddechem pustyni w eterze i konturem ciemności w pustce
i ich synem i ojcem
świadomym siebie warunkiem ich istnienia

„Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek“

Jakiś Judasz gdzieś wiesza się
Jasność myślenia wystarczyłaby w tej chwili za szczęście
gdyby nie to, że pora umierać
Oto przychodzi najeźdźca z ciemności,
który jedyne co przynosi to śmierć
Z zezwłoku wypełzły setki węży i robaków
plon dla nicości
straszliwy obraz ugrzązł pod powiekami

autor

Belamonte

Dodano: 2020-06-30 15:21:59
Ten wiersz przeczytano 6243 razy
Oddanych głosów: 6
Rodzaj Antyczny Klimat Pesymistyczny Tematyka Technologia Okazje Wielkanoc
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (8)

jazkółka jazkółka

Ojej, Autor nie-blondyn wygenerował tekst z(a)
przewodem.

Belamonte Belamonte

ojej, blondynki przewodniczki poetów czytają mnie
przed snem,,

Mily Mily

Zło ma dla niektórych nieodparty urok.
Natłok myśli i wizji ciekawy.
Jasność myślenia to coś, co blondynki takie jak ja
lubią najbardziej :)
Pozdrawiam :)

anna anna

wnikliwy obraz Złego z poranicza s-f.

Annna2 Annna2

Lord Vader- zło też może urzekać.
Wiersz, zastanawia, zmusza do myślenia.
Dzięki za to.

promienSlonca promienSlonca

Witaj.
Wiersz ten dzisiaj, jest, z pogranicza fantastyki,
ale jutro, kto wie, co może się wydarzyć, ale lepiej
nie prognozować.
Dobry i mocny przekaz wiersza.
Pozdrawiam serdecznie.;)

sisy89 sisy89

Rzeczywiście, obraz zawarty w ostatniej strofie
straszny.
Tekst bardzo ciekawy, zatrzymuje.
Pozdrawiam serdecznie :)

Elena Bo Elena Bo

Jak Szatan (kiedyś był po stronie Dobra i stąd ta
dziewiczość...- dawno to było).
Masz trochę bałaganu w tym zapisie, ale jako
fantastykę ze snu fajnie się czyta.
Pozdrawiam :)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »