Farfolada z forfurą i fufifią
Za morzami guseł, bajek, krotochwili,
tam, gdzie w urojeniach rodzą się
złudzenia,
mieszkała samotnie demoniczna Lilith.
Po dniówce w Tartarze, zalegała
plackiem,
zerkając leniwie na skoki w Titisee,
aż się poderwała, gdy frunął Kubacki;
szybował jak Ikar, i nie było żartem,
że się gdzieś rozpłynął, po czym z dumną
miną,
przyziemił u Lilith, w łóżku –
telemarkiem.
Niby lutnik stroił czułe struny ciała.
Od adagio zaczął, gdy kończył vivace,
do ostatniej nuty z rozkoszą wybrzmiała.
Po czeluście jaźni coś w niej
rozkwieciło,
tęskniła do chłopca, gdy skakał w
Zakopcu,
pragnęła Dawida, a przyleciał Żyła.
Nie była kontenta, posmutniała trochę,
do bólu spragniona, by płonąć w ramionach,
jeśli nie z Kubackim, to chociaż ze
Stochem,
a tu stoi Piotruś, stoi i się chichra.
Jak zarządzać ciałem z takim
sowizdrzałem,
jak zwalczyć ambaras, kłębiący się w
myślach?
W wierszu niespodzianka zadziać się
musiała,
bo skoczek, choć zgrywus, to mędrzec,
omnibus;
połechtał jej ego, a zaniechał ciała.
I kto by pomyślał, niby prosty facet,
lecz tylko na pozór, taka kropla w
morzu,
a w duszy misterium nieodkrytych znaczeń
Kto chce wiadro pomyj na głowę mi wylać,
bo poczuł się w roli i chce mi przyłoić,
błagam o konsensus - to tylko satyra.
Komentarze (59)
Dobrze napisana satyra, z odniesieniami do
mitologicznej Lilith
i do sportowców, msz kobieta w stylu Lilith łatwo nie
da się usidlić,
no chyba że intelektem, a poza tym lubi partnerstwo,
nie będzie żadnemu Adamowi uległa, ot tak.
Pozdrawiam, z podobaniem dla satyry, Arku.
Z fantazją o turnieju czterech skoczni:) Wszelkiej
pomyślności w 2023 roku Arku:)
Demoniczna Lilith.
Według mitologii hebrajskiej i Starego Testamentu to
ona w postaci węża podkusiła Ewę.
Etam z tymi wiadrami- po co wylewać.
Wiara nie czyni z automatu że człowiek jest tylko
dobry.
To samo z niewiarą- nie czyni człowieka z automatu
złym.
Ale jak mówi Tischner- nie ma ludzi niewierzących.
Bo każdy z nas w coś wierzy- w siebie, dzieci,
rodzinę.
Wierzymy że im się uda- chcemy dobrze.
A wiersz trochę przewrotny, z humorem i bardzo dobry.
Super! :)))))
Niebanalnie i błyskotliwie, ale to akurat nic a nic
nie dziwi pod tym adresem.
A tak na marginesie, wiem, że to nieco krzywdzące i
niesprawiedliwe, no i też oklepane (kabarety itd),
ale, jak Bóg mi na niebie, Piotrusia bardzo lubię i
szanuję, tylko, gdy go widzę i słucham, zawsze
przychodzi mi na myśl liść konopny ;-)
Pozdrowionka :)
Dziękuję za czytanie, komentarze i pozdrowienia. Niech
Wam się darzy. :):)
:)))
Fajna, skoczna satyra.
Poczytałem z uśmiechem.
Dziękuję za życzenia i oczywiście odwzajemniam,
szczęścia i spełnienia w nowego roku.
Pozdrowionka Areczku.
;)
miło się czytało
Ciekawa ta farfolada... pozdrawiam serdecznie.
Jak przyrządzisz fu fu
nie mów że do luftu,
a czytać forfura
to istna tortura,
zamiast deka farfolady,
kup kilo marmolady
upiecz skoczkom coś z tego,
życzę roku do siego.
Pozdrawiam Arku jak zawsze po mistrzowsku.
Ciekawe to satyryczne spojrzenie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo mocno przewrotna ta satyra, a i niespodzianka
poetycka z zaniechaniem ciała. Może po długim locie
nie daje się rady. Nauka nic o tym nie głosi. Jeszcze.
.
Pozdrawiam.
Ale mnie rozbawiłeś.
Stylowo ;)
Pozdrawiam Arku :)
Z przyjemnością i uśmiechem czytałam. Pozdrawiam
serdecznie, miłego dnia:)