Filozofia tegorocznej jesieni
jesień tegoroczna starzeć się nie chce
z koroną żółtą na głowach drzew
i krwistą czerwienią liści u stóp.
w przepychu złotym nie chce konać
jak królowa przejrzałych winogron,
bo tak zielono jej jeszcze w głowie,
gdy słońce pobudza do miłości.
choć rudziejące trawy smucą
dywanem wytartym lecz szlachetnym
jesień się nie poddaje. co tam czas
nieubłaganie liczący dni do zimy,
chłód o poranku i mroczne wieczory.
przecież dni pulsują krwią żywą i
gorącą,
a radość przedłuża wakacje od starości,
czarując wdziękiem i urokiem damy,
jakby chciała udowodnić nieuniknionemu,
że można umrzeć pozostając młodym.
wierząc, że starość to tylko stan
umysłu.
Komentarze (21)
Piękny i refleksyjny wiersz o życiu, przemijaniu, jego
porach roku i radości, na którą zawsze jest czas.
Dodam, że wiek nie gra roli, jak nic nie boli:).
Pozdrawiam
Bo tak właśnie jest! Jak w puencie :))) Ja w każdym
razie nie mam najmniejszych wątpliwości :)
Jesień i zima - moje dwie miłości :)
A ten świat jest za stary, by umierać tak młodo ;-)
Z podobaniem dla wiersza i jesiennej filozofii :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Niech przemijanie pozwoli dłużej trwać złotej barwnej
jesieni. Ślę radosne, słoneczne pozdrowienia z
uśmiechem:)
Łatwiej żyć będąc optymistą, ale oszukiwanie lustra
lub omijanie go i tak zadziała tylko na chwilę. Każdy
wiek może być przyjazny, gdy ma się zdrowe podejście
mz.
Pozdrawiam z podobaniem :)
Pięknie, z dozo filozoficzną.
Miłej niedzieli, pozdrawiam
Oto cała filozofia...z pogodą ducha szybko doczekamy
się kolejnej wiosny :) Pozdrawiam ciepło szadunko :)