Finito
Na co komu dziś wczorajsza miłość
Stoję oparta ramieniem o okno
Moje ramiona ciasno opina czarna koszula
W końcu były moje urodziny.
Wpatruję się w zachód słońca
Taki czerwony, taki krwawy
Tak bardzo pochłaniający.
A w oczach tylko smutek
I tysiąc szklących się łez.
Nie pamiętałeś.
Nie dostrzegłeś mnie
Mimo iż krzyczałam wróć
Mimo że błagałam.
Skoro nie możesz pamiętać, że jestem
To pamiętaj chociaż, że byłam
Jaka byłam, i jak Cię kochałam.
A szkarłat słońca odbija się milionem
kryształów
We łzie spływającej po policzku.
I finita la commedia...
Komentarze (2)
Dzień urodzin...Kto z tych, o których myślimy
pamięta?...Ja zastanawiałem się wczoraj...i dostałem
odpowiedź- hmmm..."Finita la commedia".Teraz mam w
myślach nietłoczno;)
Przykry jest twój wiersz. Ukochana osoba, która nie
pamięta o urodzinach... Nie płacz, nie wart jest
twojej miłości!