FRASUNEK ŚWIBRY (ŚWIBROWANKA)
:)))) poświbrzę trochę dla was, to pierwsza rymowanka z cyklu
Wieczór. Ciemno. W łóżku leżę…
O! Coś tupie. Przyszło zwierzę –
niekolczaste, niepuchate,
też nie w cętki ani w łaty.
Chrumka smętnie, jakby płacze?
Jest różowe jak prosiaczek,
ma jak ŚWInka śmieszny ryjek,
a jak zeBRA w paski szyję
i ogonek, i kopyta…
– Co tu robisz? – grzecznie pytam.
Ono w kącie – raz za razem –
chlipie, sapie, załka czasem,
po czym się za szafą chowa.
Nie wystaje nawet głowa,
tylko słychać cichą skargę:
– To ja ŚWIBRA z kartki w kratkę.
Nie skończyłaś mnie rysować.
Tu mam ryjek, a gdzie głowa?
Brak mi uszu, nie mam brzucha.
Weź ołówek i posłuchaj –
zlikwidujesz mój frasunek*,
gdy dokończysz ten rysunek!
*Frasunek – to nie kleks, nie rysunek.
Ani rzeczka, wstążeczka – to nie jest.
Lecz z frasunku czasami
rzekę łez wylewamy,
bo to kłopot, zgryzota, zmartwienie.
_
MamaCóra (Rymotka+Rymcia)
:) uwagi mile widziane
Komentarze (47)
Brawa i ukłony.
Pozdrawiam :-)
Następna ładna bajeczka dla dzieci. Dzieci bardzo
kochają bajeczki. Pozdrawiam.