Fusałki rusałki
Cieniusieńki, różowy smartfon -
przez cały dzień figlarnie
szczebiotliwy.
Zakupiona we [sic!] stolicy modna torebka -
ujmująca, gdyż nieprzesadnie pojemna.
Nie na Super Gluta przyklejone ubranie -
pobudza cudną rzeźbą terenu.
Z premedytacją zrujnowany włos -
bez poloru i pardonu przyczerniony.
Apetycznie zrumieniona skóra -
przywodzi na myśl podsmażoną woń-trupkę.
Nie opasły i nie pyzaty, lecz gruby makijaż
-
tłuściutki jak karczycho stryja
Heliodora.
Niemiłosiernie przetrzebiona brew -
z pietyzmem czarną kredką dorysowana.
Okolice bikini straszące setką igiełek -
zapraszają na karnego jeżyka.
Komentarze (17)
Nieco obcesowy...:)
Fajny plażowy portrecik. Czyżby przez takie "Fusałki
rusałki" koszałki popadały w opałki? Podoba mi się ta
satyra. Miłego wieczoru.