Gaja
W płaszczu zieleni spacerowała
W czerwieni liści ręce zanurzone
W błękicie nieba się wykąpała
W bieli chmur ciało pogrążone
W słonej wodzie ryby wykarmiła
W słodkiej ptakom dała wolność
W lodowatej wielkie wale porodziła
A w tropikach cuda, cała mnogość
Jednak jeden błąd jej się przytrafił
Człowieka na swym łonie wychowała
Który jak żmija za krzakiem się zaczaił
I coraz bardziej zepsuciem ją
zniewala...
Gaja, nasza piękna i zniewalająca Gaja
Bez naszej ingerencji taka dziewicza
A teraz rak człowieczy ją toczy, nasza
Gaja
Piękna, błękitna, zaniedbana i
człowiecza...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.