O gajowym Jerzyku 417
Gajowy Jerzyk spod miasta Wschowy,
ostatnio nie czuł się całkiem zdrowy.
Nie pomogły żadne leki,
więc udał się do apteki.
W końcu po rozum poszedł… do głowy.
Gajowy Jerzyk ze wsi Iganie,
cierpiał na częste za dnia kichanie.
Problem robił się już wielki,
na nic zdały się kropelki.
Przeszło… gdy wziął się za odkurzanie.
Gajowy Jerzyk gdzieś tam aż pod Baranem,
zaspał na swój pociąg raz nad samym
ranem.
I wsiadł nawet z tego wszystkiego,
,,do pociągu byle jakiego’’.
Niebawem na Helu był miast w… Zakopanem.
Komentarze (20)
Wszystkie dobre a ostatni to jakaś reakcja na dyskusje
o życiowym podróżowaniu:). M
fajny wiersz
pozdrawiam serdecznie:)
fajne, ale ten ostatni na duże bis!
Wszystkie bardzo, ale druga szczególnie :)))
Pozdrawiam Maćku :)
Ach, żeby tak sobie wsiąść rezolutnie do byle jakiego
:))