O gajowym Jerzyku 444
Gajowy Jerzyk gdzieś koło Rzymu,
podrywał Włoszkę mówiąc do rymu.
Oczy na wierzch wywalił,
tak się do niej zapalił.
Aż popiół został zeń choć bez dymu.
Gajowy Jerzyk raz Samotraki
góry chciał zwiedzić ale na znaki
nie zwracał wcale uwagi.
A potem z miną łamagi,
przeklinał głośno tamtejsze szlaki.
Gajowy Jerzyk będąc w Maroku
z powodu skwaru doznał tam szoku.
Moczył więc prześcieradło,
lecz gardło mu wysiadło.
Od picia z lodem jakiegoś soku.
Komentarze (11)
Gratuluję trzech czwórek. Sam dziś nic nie dopiszę bo
mam duże zaległości.
Jerzyk jest super. Dużo zwiedza.
Maćku, jak zwykle super:)
Pozdrawiam
Marek
Świetnie napisane z humorem
:) Jerzyk to już klasyka :) pozdrawiam
Świetne!
Pozdrawiam:)*
nareszcie Jerzyk do nas powrócił!
Oby tylko nie zapatrzył się za bardzo na Nerona.
fajne
Miło, że Jerzyk sobie o nas przypomniał:). Wszystkie
przygody wspaniałe. Czytałam z przyjemnością i
uśmiechem:)
Gajowy Jerzyk ze Spały
lubił tutejsze upały
ale w takie jak dziś
cały dzień w cieniu śpi,
mimo to spocił się cały:).
Pozdrawiam
Fajne wszystkie trzy! :)))
I nie wiem, co bym zrobił w Maroku,
jak ja już w Polsce doznaję szoku ;-)
Pozdrawiam, Maćku.