O gajowym Jerzyku 447 ***
*** odcinek specjalny
Raz Jerzyk poznał aż z Gwadelupy,
cudowną pannę i wciąż wygłupy,
coraz to nowe wyczyniał.
Ale łeb mu spuchł jak dynia,
bo musiał chodzić też na zakupy.
Jerzyk Metysa lecz z Kostaryki,
wyzwał na walkę lecz na patyki.
Trochę tak dla zabawy,
oraz by nabrać wprawy.
Kiepskie niestety miał w tym wyniki.
Jerzyk poleciał kiedyś do Ghany,
aby tam kupić świeże banany.
Będąc jeszcze w samolocie
myślał o nich jak o złocie.
Przez zmianę czasu był rozespany.
Komentarze (7)
pozdrawiam wszystkich komentujących
Wszystkie bardzo fajne. Pozdrawiam.
Bardzo ciekawe limeryki.
Orany! Pechowy gajowy.
Gajowy Jerzyk raz na Arubie
(Jako kawaler) urżnął się w pubie.
Ktoś go ocucił,
Lecz gdy film wrócił,
To Jerzyk był już tydzień po ślubie.
Fajne
Niezły z niego globtroter.
Fajne limeryki Maćku.J :)
Z podobaniem.