GAŁĄZKI WIERZBY...
mówisz nie odchodź kluczem ptaków
jeszcze nie teraz nie tej nocy
samotnych ramion śnią konary
wiatr drzewa z liści ogołocił
w dziupli marzenie cicho szepcze
tulone mrozem dłonią szadzi
zielonym pączkiem wzejdzie wiosną
rozkwitnie uśmiechami bazi
wspominasz lato nad Pilicą
milcząca rzeka wieje chłodem
gałązki wierzby takie puste
kamienne lwy wskazują drogę...
Naqoura 12.02.2008 r.
Komentarze (21)
wierzby gałęzi włosami, głaszczą taflę
jeziora,skrywają dwojga sekrety, kto odkryć tę miłość
zdoła?
Wszystko przypomina bliską osobę, ale to tylko zimowe
zniechęcenie chyba, nie smutek po rozstaniu.
Przepiękne metafory... wiersz jak to mówisz...ma swój
klimat...troszkę smutkiem powiało z twoich gałazek
wierzby...
lubię twoje wiersze ...bo są takie magiczne
wierzby bez liści z konarami wykręconymi wiatrem
codziennie przyciągają mój wzrok...i wiesz?Już
pokazały się na nich bielutkie bazie...to wiosna z
weselszymi myślami. A wiersz jeszcze z resztkami
jesienno-zimowej melancholii
Jestem poruszona tym pięknym wierszem poświęconym
odchodzącej porze roku.