Gdańsk 1982
Wczoraj nic nie napisałem, więc daję wiersz sprzed 41 lat
Szary, wilgotny jest ranek. Mgła snuje się
po kanale,
Kanale, którym Motława wciąż płynie nurtem
powolnym.
Przed sobą mam główki portu zasnute oparem.
Dalej
Morze płaskie, uśpione. I tam już człowiek
jest wolnym.
Tu ciało me uwięzione, tam myśl się tylko
wyrywa
I tylko oczy kieruję gdzieś w stronę świata
połowy,
Skąd do nas, jakby posłaniec czasami statek
przypływa,
Gdzie książek nie cenzurują, jest papier
toaletowy...
Nie kuszą mnie dzikie brzegi, ni mgłami
zasnute dale,
Nie wabi majestat lodów, wrzące barwami
tropiki.
- Są miasta szare i skromne – wołają cicho
mnie fale –
Gdzie nie ma szpiegów, nadzorców, gdzieś
wolny od polityki.
Komentarze (14)
Nie sposób uciec od polityki, która pojawia się i tu
na beju, co niestety zasmuca. To tyle nt polityki, co
do meritum; obrazowo wymalowałeś tamte miejsca bliskie
memu sercu z tamtych dokładnie czasów, gdzie pośród
okoliczności nadmorskiej przyrody, zabytków, Stoczni i
szarej rzeczywistości kiełkuje coś, co zmieni wkrótce
świat. Czy na lepszy(?)
Witaj raz jeszcze,
chyba kolejne nieporozumienie...
Ale nie chcę wgłębiać sie w różnice pojmowań, bo znowu
wpadnę w w definicje autorki 'elaboratów'...
Pozdrawiam z nadzieją na zrozumienie mojej dobrej
woli.
Dziękuję za odwiedziny.
molica - wiersz napisałem w 1982 roku, więc trudno,
bym się w nim odnosił do spraw aktualnych dzisiaj.
Wtedy też nie znajdowałem się w centrum wydarzeń.
Przyjechałem z Wrocławia. A szukanie kontaktów na
początku stanu wojennego mogło budzić obawy. Tym
bardziej, że byłem śledzony. Więc się odsunąłem od
jakiejkolwiek działalności. Jedynie pozwalałem sobie
czasem kupić jakieś nieocenzurowane wydawnictwa, ale
też nie kontaktowałem się z kolporterami bezpośrednio.
Miałem zaprzyjaźnionego księgarza na Uniwersytecie. On
dostarczał mi listę dostępnych wydawnictw, a potem
realizował moje zamówienie. W podobny sposób
przekazywałem teksty do podziemnych gazetek... Tak
więc niewiele robiłem, nudziłem się i stąd taki mój
nastrój.
Nostalgiczne, obrazowo z nutką niepokoju,
pozdrawiam serdecznie:)
Witaj,
tyle o ile znam to miasto, ale zaskoczyły mnie mimo
wszystko ostanie oceny w TVP...
Twój tekst jest dość 'letni', ale nie wyczuwam w nim
tej aktualnej oceny.
Pozdrawiam z uśmiechem i /+/.
Bardzo mi się podoba obrazowość wiersza, a co do
punety, to można uciec od polityki, wystarczy odłączyć
się od niej.
Dobrego dnia życzę.
Przywołałeś we mnie wspomnienia. Ostatni raz byłem w
Gdańsku właśnie w tym roku. Fajny zbieg okoliczności:)
Pozdrawiam
Marek
Przywołałeś wspomnienia czasów mojej młodości...nie
było lekko...Pozdrawiam Michałku :)
Gdzie nie ma szpiegów, nadzorców, gdzieś wolny od
polityki - jak wymownie, refleksyjnie.
Fajny opis, no i autentyk. Warszawa 1982 to pochody 1
i 3 maja. na pierwszym było spokojnie, a na drugim
pałowanie i gaz.
Pozdrawiam.
Miło było wraz z tekstem powrócić do czasów, które
mimo licznych niedostatków, były czasami naszej
młodości. Pozdrawiam:)
Świetny opis i refleksje... Byłem wówczas bardzo
młodym człowiekiem, ale doskonale już rozumiałem...
Oczywiście, inne miejsca, inne miasto, ale realia te
same...
fajna melancholia, oddaje klimat tamtych czasów.
pacyfikacja protestu głodowego.
Bo wolność jest w nas. Bo można być wolnym będąc
niewolnikiem.
I słowa Jana Pawła Ii z Gdyni- parę lat potem.
: solidarność również wyzwala walkę. Ale nie jest to
nigdy walka przeciw drugiemu. Walka, która traktuje
człowieka jako wroga i nieprzyjaciela – i dąży do jego
zniszczenia. Jest to walka o człowieka, o jego prawa,
o jego prawdziwy postęp: walka o dojrzalszy kształt
życia ludzkiego. Wtedy bowiem to życie ludzkie na
ziemi staje się „bardziej ludzkie”, kiedy rządzi się
prawdą, wolnością, sprawiedliwością i miłością."