Gdy czas chodzi wspak
Miales zapytac:
"co masz na rece?"
A uslyszalam:
"co bedzie na obiad?"...
Miales isc
ze mna do parku
a zamiast soczystych hustawek
siedzimy przy zimnym kaloryferze
Milczymy razem ...
Miales wziac
mnie w niedziele do kosciola
zeby nauczyc mnie modlitwy
a zamiast rozanca w palcach
klecze w swiezych ranach
Miales wylowic
mi usmiech z akwarium
a zamiast usmiechu
podarowales mi naga lze
a wstydzila sie kapnac na posciel
Miales zmienic
moj swiat
a mimo, ze
mam tyle ran, co sto lat wstecz
nadal jestem soba
Zmienmy siebie nawzajem
Miales byc
przy mnie
w ramce Twoj cien
a Ty
gdzies w stumilowym lesie
Miales byc
zawsze
a zostawiles mnie sama
tak jak wtedy,
gdy Bog opuscil Boga.
Nie o mnie... O monotonnicznosci i niezgodzie malzenskiej.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.