Gdy odszedłeś, bo musiałeś
Pokaż mi te wyspy marzeń,
Przytul mnie i pozwól kochać.
Obudź uśpione miłości serce,
Chcę oddech Twój w ciszy słyszeć.
To, co skonało we mnie wśród lęku,
Jak dobro do życia wróciło.
Łzy radości o serce pukały,
To była taka zwyczajna miłość.
Byłam słowem w Twoich ustach,
Szeptem ciał wtulonych.
Żarem pieszczot delikatnych,
Utęsknieniem dla Twych dłoni.
Gdy, odszedłeś, bo musiałeś,
Zgasło światło w moich oczach.
Znowu stałam się samotna,
I ta łza…
Miłość leży w rękach Boga.
A wieczorem dławię się ciszą,
Wspomnienia w blasku świecy wracają.
Twój zapach unosi się w powietrzu,
Zamykam oczy-na ustach Twoje imię mając.
M.Wityńska.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.