Gdy Słońce zachodzi
Mój wiersz o śmierci
Gdy słońce zachodzi,
gdy słońce zapada,
gdy dzień się kończy,
umiera i kona tak pięknie,
w czerwieniach i w złocie,
w królewskich kolorach.
Gdy mrok już zapada,
gdy ciemność nadchodzi,
tak mroczna, kłębiasta, tak namacalna.
To Śmierci majestat,
co przychodzi tak nagle,
Tak samo do wszystkich bogatych i
biednych.
I o nic nie pyta,
i kładzie palec na ustach,
i kładzie palec na sercu.
Tak właśnie umierasz,
tak cicho odchodzisz każdy człowiecze.
Komentarze (12)
Chciałbym tak umrzeć,ale wiem,że na taką śmierć trzeba
sobie zapracować...
No cóż są różne gusta. Ten sam wiersz przedstawiałam w
kilku innych miejscach i tam się podobał, więc mnie
zdziwiła krytyka tutaj. Mogę przyjąć różne opinie, ale
dla mnie pisanie wierszy to raczej forma terapii, niż
dążenie do perfekcji. Wiem, że piszę jak amator i nie
dorównam nigdy profesjonalnym poetom typu Mickiewicz,
Słowacki.
Pytasz, to odpowiem: o śmierci napisano już tak wiele,
że trudno być oryginalnym. Ale nawet trochę warto się
postarać, zamiast pisać banały o zachodzie słońca,
ogarniającej ciemności i o majestacie śmierci. Nie
zawsze też "człowiecze cicho odchodzisz". Czasami
umierający krzyczą z bólu, a śmierć bynajmniej nie
kładzie im "palca na sercu". Mdły, nieprawdziwy i
banalny. Taki jest dla mnie ten wiersz.
Umierac i konać to to samo
Co oznacza
kładzie palec na sercu ? Nie rozumiem
wiersz opisowy, ale nie zbyt emocjonalny. Może i
poetycki obraz śmierci, ale jakiś taki suchy
Dlaczego konkretnie ten wiersz się wam nie podoba? Co
jest z nim nie tak?
Dobrze jest odchodzić cicho i spokojnie. Pozdrawiam.
Zdarza się, że się głośno nią chodzi, ale nie wiem,
czy to dobrze.
pierwszy miał te coś - chęć przymierzenia,poszukania
myśli...te zaś litery są całkiem inne, ani cienia, ani
szeptu...może mam oczy zmęczone...bo czegoś tu nie
widzę
Nie jest tak zle
O tak - zacząć od zera.
Popieram przedmówcę.
tragedia
zacząć od nauki pisania
i czytać współczesnych poetów