"Gdy trzej magowie" - Pieśń...
Gdy trzej magowie za gwiazdą zmierzali
widzieli łunę ścielącą pokojem
ci co przez życie czytali wróżbami
z dziada pradziada od wielu pokoleń
znaki tajemne co biegły naturą
gusłami żyli w pisma się wpatrując
szukali szczęścia ponad wszystkie rody
błądząc zdążali pośród głosu kopyt
w tumanach kurzu polami dzikimi
orszakiem pięknym lecz niezwykle
strojnym
każdy pochodził z najdalszej prowincji
Lica zdziwione o różnej karnacji
kształtując biernie idącą odpowiedź
chwytały chwile ciężkości kleszczami
pomimo trudu wzajemnie olśnione
ich serca wielkie sekretnie pulsują
zdobytą z wiekiem tajemną nauką
jednak podkreślał coś nagły niedosyt
w cudownym znaku Bogiem wystawionym
podawał niebem niezmiernie wskaźniki
iść się wydawał by wraz z nimi kroczyć
każdy pochodził z najdalszej prowincji
Witając miasto gdzież był król z harfami
szukając tego co zechciał być wzorem
słów nie znając mówili narzeczami
zdawał się Herod im definitorem
wypytywali kto jest z tą purpurą
odrzekł więc prędko że wszystko jest
bzdurą
srogi na twarzy zmartwiony o rządy
począł wraz z piekłem tej prawdy
dowodzić
knując ukrycie z wojskami czarcimi
nie chcąc znieść faktu na trzech powziął
pomysł
każdy pochodził z najdalszej prowincji
Śpiesząc z pałacu badali poszlaki
krążyli wiele rozwlekle z mozołem
nie znali drogi do gospód pukali
tak im wskazano miejsce zbyt omglone
na horyzoncie mieniące się strugą
z przedziwnych świateł udających trójkąt
ponoć tam paśli pasterze swe trzody
poczuli miłość najczulszy ów dotyk
pognali szybko ciekawi religii
natchnieniem łaski jak najlżejszy motyl
każdy pochodził z najdalszej prowincji
Weszli do groty gdzie byli schowani
padli na twarze cicho mimochodem
Józef z Maryją z czułymi gestami
wskazali Boga w maleńkiej osobie
przyniesionymi dary mu hołdują
wielkiej dobroci duszami smakując
z sercem kosztują radości klejnoty
etap to pierwszy soczystej odnowy
łzy wylewają perłami drogimi
kiedy cud trwały lgnął z chwałą
wpatrzony
każdy pochodził z najdalszej prowincji
A dzisiaj święci są balsamem wonnym
którzy stanowią najpiękniejszy odczyt
oni poganie na kartach i Biblii
tacy typowi niechże każdy spojrzy
każdy pochodził z najdalszej prowincji
Komentarze (45)
Tym akcentem zawieszam pisanie, z przyczyn osobistych.
Pozdrawiam serdecznie. :)
sceny życia wypływają
dzięki za wyczerpujący opis
jedna uwaga jeden 'mag' szedł ze wschodniej Afryki z
wizjami św. Katarzyny Emmerich zapoznawałem się (ale
nie do końca) owszem są bardzo prawdopodobne
film "Pasja" Mel Gibsona zrealizowany na podstawie
tych wizji uważam za najlepiej oddający te chwile.
przerwałem czytania w ' momencie gdy opuścił Palestynę
bodajże na Cypr - niezgodne z Nowym Testamentem bo był
posłany tylko do Izraelitów i przed swoim 'chrztem'
nie nauczał
zresztą wrócę bo znalazłem:
https://www.kosciolgarnizonowy.pl/Katarzyna%20Emmerich
%20-ZYWOT%20JEZUSA.pdf
jeśli zajmujesz się tymi 'sprawami' polecam
https://kunysz.files.wordpress.com/2012/03/maria-valto
rta-ksic499ga-i-przygotowanie-czyli-narodzenie-jezusa.
pdf
i dalsze tomy
jako bardziej rzeczywiste i zgodne z N. Testamentem
moim skromnym zdaniem Anna Katarzyna Emmerich
przedobrzyła aczkolwiek część wizji musiała mieć z
'właściwego źródła' ale to już nie byłoby na temat
Twojego wiersza.
Serdecznie pozdrawiam
ps. też nie jestem teologiem.
janusze.k
Nie jestem teologiem, ale postaram się swoimi słowami
tobie wyjaśnić:
Trzej magowie, wyruszyli z najdalszych wschodnich
zakątków.
Nie jest wykluczone, ze znali język łaciński, którym
się porozumiewali. Gdzieś w trasie ich bogate orszaki
się spotkały, wobec czego razem w jedności wędrowali.
Prawdopodobnie wraz ze sługami i to na wielbłądach,
środku ówczesnej lokomocji. Wędrowali długo, może
kilka miesięcy. Należy zadać sobie pytanie, jaki
nadprzyrodzony znak ujrzeli, na niebie, skoro ich
zmusił do porzucenia wszystkiego. Musiało to być coś
niewyrażalnego, nie z tej ziemi. I nie była to kometa,
lecz gwiazda z wizerunkiem, o symbolicznym znaczeniu.
Grota mleczna, miała znaczenie wymowne:
To w niej schroniła się pramatka Ewa, ochraniając
Seta, a później to w niej schroniła się Maraha (Mamka
Abrahama) z Abrahamem, gdy pewien władca chciał go
zgładzić.
Niejako grota mleczna jest Domem. Ma znaczenie ten dom
symboliczne.
Ludność Betlejem nie miała serca dla biedoty, liczyły
się zyski, to Ewangelia przekazuje. Gospoda zaś to nie
była gospoda w dosłownym znaczeniu, były to miejsca
noclegowe. Za opłatą sowitą zresztą.
Sam spis trwać musiał długo, zbyt wielu było do
spisania, a urzędników było umiejących pisać mało.
Niewykluczone jest ze Herod nie powziął myśli
zgładzenia trzech mędrców, po powrocie z Betlejem,
czyli z Domu Chleba.
Magowie zabawili kilka tygodni u Świętej Rodziny, a
cała rzeź niewiniątek trwała przez trzy lata. Kiedyś
czytałem wizje św. Katarzyny Emmerich, te rzuciły inne
spojrzenie.
Witam
Przeczytałem z zainteresowaniem
Pozwól że [ a to dlatego że już od kilku lat
zamierzam napisać coś w tym temacie] skreślę kilka sów
Słusznie podkreślasz że "każdy pochodził z najdalszej
prowincji" więc to że ostatnie etapy odbyli razem już
jest frapujące , + długość i zakres (przygotowań)
owych 'pielgrzymek'.
drugą kwestią jest czas rozpoczęcia i trwania
wędrówki. (??!)
Mieli i żyli "zdobytą z wiekiem tajemną nauką" -
logicznie pojmując narodziny 'niezwykłego człowieka'
określało pojawienie gwiazdy (widzieli łunę ścielącą
pokojem) więc czy było to na tyle przed narodzeniem
Jezusa czy przybyli odpowiedni czas potem. Pierwsza
wersja jest mało wiarygodna druga przeczy tradycyjnemu
przedstawianiu w grocie razem z pastuszkami.
zgoda ze na czas rodzenia "nie było miejsca w
gospodzie' ale spis musiał się przecież stosunkowo
szybko skończyć i czyżby nadal mieszkańcy Betlejem
byliby aż tak bezduszni (??!)
Nadmieniam ze Mateusz pisze wyraźnie że weszli do
domu" . Ponadto "ofiarowanie w Świątyni " na 40 dzień
w tradycji hebrajskiej koliduje z ucieczką do Egiptu
natychmiast po wizycie "magów' (??!)
. Chyba że ich wizyta miała miejsce rok później ale
wtedy grota świadczyłaby o straszliwie nieludzkim , ba
nawet niezgodnym z hebrajskim podejściem do owych
przybyszów w czasie spisu ( na tamten czas ich
zachowanie rozumiem.) ps. Powrót do Nazaretu też jest
niezrozumiały
Tekst zgodny z tradycyjnym przekazem
wiec + ale zagwostki są.
Poruszyłeś... Pozdrawiam
pięknie:)
* słowo
Kazimierz Surzyn
Dziękuję Kazimierzu za mile sowo, jak i komentarz,
pozdrawiam serdecznie. :)
mariat
W pierwotnej wersji faktycznie miałem "I" zamiast
"Lecz".
Tak zastosowałem, aby uniknąć zbędnych powtórzeń.
Zresztą w niniejszej formie jest trudno uniknąć
powtórzeń, te starałem się zminimalizować do minimum:
na (5), się (4), co (3), nie (3), wraz (2), im (2),
jest (2), do (2)
Dziękuję za komentarz, pozdrawiam serdecznie. :)
tu = "orszakiem pięknym lecz niezwykle strojnym"
wyraz "lecz" zapieniłabym na spójnik "i", ponieważ
"lecz" jest leciutkim zaprzeczeniem, bądź
zawiadomieniem o jakimś warunku, a tu nie ma ani
zaprzeczenia, ani warunku, wręcz pełna zgoda (piękny i
niezwykle strojny).
Piękny pokłon w stronę święta Trzech Króli.
tu = "orszakiem pięknym lecz niezwykle strojnym"
wyraz "lecz" zapieniłabym na spójnik "i", ponieważ
"lecz" jest leciutkim zaprzeczeniem, bądź
zawiadomieniem o jakimś warunku, a tu nie ma ani
zaprzeczenia, ani warunku, wręcz pełna zgoda (piękny i
niezwykle strojny).
Piękny pokłon w stronę święta Trzech Króli.
tu = "orszakiem pięknym lecz niezwykle strojnym"
wyraz "lecz" zapieniłabym na spójnik "i", ponieważ
"lecz" jest leciutkim zaprzeczeniem, bądź
zawiadomieniem o jakimś warunku, a tu nie ma ani
zaprzeczenia, ani warunku, wręcz pełna zgoda (piękny i
niezwykle strojny).
Piękny pokłon w stronę święta Trzech Króli.
Obrazowe i poruszające serce wersy, pozdrawiam
serdecznie.
amarok/Patryku
Dziękuję za uznanie, pozdrawiam watahę. :)
Wojciechu, głęboki ukłon.
Wspaniała pastorałka.
molica
Eliza Beth
Dziękuję serdecznie za komentarze. :)