Gdzie to lato ...?
Gdzie jestes, gdzie zes sie podzialo ?
Zarty sobie stroisz ?
To rozblysniesz w sloncu,
to znow znikasz za deszczu kotara.
A moze nie daj Boze,
obrazone tym razem
na wszystko nasze …
gory, lasy, morze?
A moze,
pierwsze starosci syndromy
i ci sie zapomnialo,
ze mam do slonca bilet
od dawna wykupiony ?
Wiec przypominam
w pokorze
z okolic piecyka,
ze mamy wakacje,
a ty lato jestes
w tym roku nijakie,
nie tylko z rodzajnika.
B.27.07.09
Komentarze (6)
Dowcipny i udany wiersz,świetne zrymowanie pomysłu
rodzajnika z piecykiem.
piękne nawoływanie lata Wiersz bardzo wesoły Podoba mi
się sens wiersza w podtekście, bo lato trzeba lubić
przejść może szybko w jesień, więc łapmy je Dobrze
napisany Na tak!
bardzo sympatyczny wiersz :)
też pytam gdzie to lato ,dzień po dnu tak umyka a mnie
tak tęskno za nim -ładny wiersz -pozdrawiam
zajefajna puenta i zabawa słowna z tym rodzajnikiem :)
Dość że zabawnie , to jak najbardziej na
miejscu-dołączam się do twoich pytań- Pozdrawiam
cieplutko;+)