Głód Miłości.
Głód w ampułce z niewidzialnej trwogi
wysuwa swój suchy język
zza parapetu ust.
We śnie,gdzie giną wspomnienia
a rzeczywistość rozgniata
każdy list niewiedzy,
wypalał mi źrenice
ten skurcz miłości
splątany w sercu;
ukazuję się lamentującym modłom:
spragnionych mlecznej skóry
o chłodnym aromacie zimy.
Ukrywam za szronem swój umysł
od świata w dystansie
aby nikt nie ukradł ;
Wiosny z chaotycznych pocałunków
obsesyjnej miłości.
Głos Jego wibruje na scenie
mych kości.
I powraca...
jak wiatr zachodni wraz ze słońcem,
gdzie łóżko chłodne
spowija lękiem ciało.
I powraca o zmierzchu
jak kruk chłodną nocą,
otula płonącymi ramionami
lękiem w embrion spowite ciało.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.