Głupiec...
Lata mijały, wolnym był,
Flirtować, owszem lubił sobie,
I tak by pewnie dalej trwało
Gdyby nie zlekceważył kobiet.
Zapomniał o swojej dewizie –
„nie patrz kobiecie prosto w oczy,
wszystko obracaj sobie w żart,
miłości nie daj się zaskoczyć”
Tego się bał, nie życzył sobie
I zamiast serca mięsień miał,
Raz nierozważnie podniósł wzrok,
Aż mięsień drgnął, zdziwiony stał.
To co zdarzyło się następnie
Można by przenieść na ekrany,
Powiedział ktoś – „zgłupiał z
miłości”
I wzrok miał jakiś taki szklany.
Trwa wiecznie, co nie ma początku,
Jej oczy w inną patrzą stronę,
Mięsień był mocny, serce słabe
Stanęło, bo było spragnione.
26 lutego 2007
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.