Gniew Boży
Słońcem zza chmur wychodzi do mnie
macha do mnie dłońmi przechodzących
ludzi
Kroplami deszczu całuje delikatnie
śpiewem ptaków o poranku budzi
Jest najajśnieszą i najpiekniejsza
gwiazdą
Oświetla mi drogę która pełna jest
strachu
Każdy dzień jest wypełniony Jego
obecnością
I zbiorem czytelnych znaków
Barwnymi liścmi płacze nad każdym
grzechem
Gra melodią wiatru,gałązkami pociąga za
smyczki
Swój słuszny gniew kieruje we mnie
Krew zdobi dłonie, a łzy moje policzki
Zabrakło liści na drzewach
Zabrakło w mych ustach odpowiedniego
słowa
Mogę tylko prosić o wybaczenie i czekać
Na kolejny znak od Boga
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.