godzina 04:19
Miłość zniknęła
rozwiała się jak wiatr
pochłonęłam w nicości czasu
uderzyłam... ( )
Wszystko rozbiło się na drobne kawałki
te części już nie dotykane
w przeszłości wydziergane moimi dłońmi
zabite... (!)
Bezpowrotna przeszłość ciągle mnie boli
i znów iskierka nadziei na lepsze
jutro...
Teraźniejszość
chwytam ją palcami
wymyka się
gubi w odchłani przepaści
tego co jest wieczne
a przyszłość... (?)
już jej nie ma
wypuściłam ją z rąk
upadła
a chciałam ją podnieść
i żyć chwilami których nie mam
będę istnieć
Czuję że wszystko mi się wymyka
uciekam
lecz jestem z wami
moimi myślami
czuję... ( )
nicość
to ONA jest wieczna
z poza wszelkich dokonań
w moim życiu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.