Grzęda Bożogrobiec
A pamiętasz jedno lato, gdy spłonęła
szkoła?
Nagle wraz z ostatnim dzwonkiem słychać
krzyk gągoła
wszyscy stanęliśmy w ogniu, włosy się
paliły,
wydostali się spod ławek ci, co mieli siły,
było blisko, bardzo blisko
uciec, spłonąć - iskrą
najlepsze szkolne ognisko
splunęło do piskląt.
Gągoł bardzo bał się ognia, czerwień tak
mordercza,
więc zakrzyczał, jak się ogień dobrał do
nadnercza
szkoły, w której siedzieliśmy, wertując
zeszyty
proch by tylko z nas pozostał, gdyby nie te
szczyty
z których gągoł - nasz ratunek
spostrzegł pierwszy płomień
krzykiem złożył nam meldunek
tyle w kwestii wspomnień...
Wiesz, dlaczego zwykły gągoł, co bał się
pożarów
tak zapragnął być wybawcą, jakich użył
czarów
by zakrzyknąć i wywrócić nas na lewą stronę
po co, po co zwykły gągoł chciał nam dać
ochronę?
jak to po co, profesorze
poparzony chłopiec
zna odpowiedź: oto zorze -
- Grzęda Bożogrobiec.
Komentarze (3)
Nie mam kontaktu z Tobą... wracaj proszę.
Gdzie Ty jesteś, ehh.
nisamowity wiersz, niesamowita opowieść, świetnie
napisane, i wyzwala emocje