Guciowa hybrydyzacja
z inspiracji krzychno, wzięłam się za rozprawiczanie :)
Latał sobie Gucio nad zieloną łąką,
spotykał się często z czerwoną
biedronką.
Biedronka - samiczka w oczy mu patrzyła
tak słodko, seksownie, kropkami kręciła.
Gucio kiedyś widział wielkie stado
trutni,
wśród nich też królową, spoconą
okrutnie.
Powłaziły na nią, nie bacząc na
skrzydła,
każdy chciał zapładniać. Inna praca
zbrzydła.
Zbyt młody był Gucio na to rajcowanie,
pognały go trutnie na miodu szukanie.
Nie doświadczył biedny tego zamroczenia,
zabrakło mu wieku, no i doświadczenia.
Kwiatki jął zapylać, odnóżkami gmerać,
niestety - to nie to... On by chciał
pogrzebać,
czuć wilgoć w ekstazie - a nie krople
rosy.
Dałby za to życie, chodził głodny, bosy.
Z biedronką usiedli sobie w jednym
kwiatku,
razem się spotkali w niebieskim
bławatku.
Tutaj rzecz się stała - spełnione
marzenie!
Gucio tu zostawił swe rozprawiczenie.
Historia miłosna źle się zakończyła,
biedronka wspomina jaka piękna była
- wierny był do końca żywota swojego.
W trakcie inicjacji odpadła część jego.
Z powiastki tej płynie morał nad morały:
- chcesz zachować odwłok, szukaj dobrej
pary.
Komentarze (81)
al-bosiu :))))
Janinko - dziękuję za kapitalnie :)
:))
:)))
co prawda, to prawda
- kapitalnie
:)
agarom - dzięki za podziw...zastanowię się :)))
Demonko- miło mi, że się uśmiałaś. Ja też, sama z
siebie :))
Baba Jaga- to żeśmy razem się pośmiały :)))
karat - dziękuję na wesoło :)
Jacek1972- miło mi było widzieć Ciebie z
pozdrowieniami :)
zielonaDana - :)))Miło mi :)
Panie Staszku, ależ wiem, że Panu podobają się głównie
własne krytykanckie rymowanki. A puentą niech się Pan
nie przejmuje, ona Pana już nie dotyczy, nie ma
ryzyka. Pozdrawiam, bez odzewu :)
:o))
Cenna przestroga.
Miło było przeczytać. Pozdrawiam Eleno:)
Bardzo ładnie i na wesoło! Pozdrawiam!
Nijaka puenta. Momentami przekroczenie dobrego smaku.
Jesteś niesamowita.Uśmiałam się serdecznie.Podziwiam i
pozdrawiam serdecznie:)
Ojej!! ale sie usmialam :)))) Nie wiem czy zalowac
tego Gucia czy pocieszac. Z odwlokami roznie bywa,
moga z tego wywloki byc. Moc usciskow Elenko,
Brawo!!!!
No musze przyznac, ze mnie zadziwiasz. Pisanie nie ma
u Ciebie granic...rozbawisz, zasmucisz , kapeluszem
zakrecisz i do snu polozysz.
Z podziwem pozdrawiam,
blondynko :)gdyby nie ta 'chuć',
mógłby dłużej czuć...:))))
A to Gucio, przegrał z chucią)))
Dobre, brawo Elenko, pozdrawiam-:)