gwałt
świtania pierwsze kroki
tak ciche bezszelestne
jak złodziej
wkrada sie w nasze sny
promyk światła
ciekaw księżycowych
igraszek
ciagle drżysz
zamazuje sie
zakazana przestrzeń
wyblakłej pościeli
potargany wyrzutami
odwracam wzrok
uciekam
przed nagim cieniem
brudnego egoizmu
ubrany w ciemny płaszcz
spełnienia..
autor
nosti7
Dodano: 2008-03-09 18:56:20
Ten wiersz przeczytano 508 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.