Gwałt!
Noc czarna
Nocna z mara
Facet
I kominiara
Dziewczyna zaskoczona
Na ziemię rzucona
Z ubrania odarta
Po tym zgwałcona
Człowiek zboczony
Od ludzi wynaturzony
Pomyleniec
Ze społeczeństwa wydalony
Dziewczyna – osamotniona
Na pastwę losu pozostawiona
Rodzice
Przez nich zganiona
Krew na jej twarzy
Po cichutku o śmierci marzy
Ukojenia szuka
Miłością nuż darzy
Lecz długo nie czekała
Śmierć sama przyszła i zabrała
Ciało zostawiła
I dusze do piekieł zatargała
Tak to właśnie dziewczyna dopełniła
istnienia
Choć młoda, piękna i niewinna
Idąc na spotkanie z ukochanym
Nie docierając do punku spotkania
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.