Gwiazda
"Kochajmy ludzi bo tak szybko odchodzą... A ci co odchodzą nie zawsze powrócą..."
Uchylił pomarszczone czoło
spojrzał w górę
ujrzał gwiazdę
zawsze gdy był smutny spoglądał na nią
dodawała mu otuchy
świeciła zawsze tak mocno
i tylko dla niego
Lecz dzisiaj gwiazda odebrała ostatnią
nadzieje
zaczeła spadać
nabierała prędkości
spalała się
nigdy nie płakał
miał serce z kamienia
lecz dziś coś go ruszyło
Spoglądał na nią
gwiazda ciągle spadała
nic nie mugł zrobić
poczuł że też sie wypala
nagle upadł na ziemie
uświadomił sobie wszystko
zobaczył zdarzenia jak w kalejdoskopie
Zdarzenia płoneły jak ta gwiazda
wiedział że to już koniec
ujrzał ją
widział jak płakała
chciał wstać
oszczędzić jej tego cierpienia
chciał sam nigdy nie istnieć
I własnie teraz gwiazda spłoneła
zgineła
już nie istniała
otworzył szerzej oczy
i ze łzami wydał ostatnie tchnienie
KOCHAM CIE!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.