Gwieździsty szlak...
Białystok2006-03-11 Dla mgr Murawskiej Mojej pani prof. .od j .polskiego w podziękowaniu za wskazanie drogi do Gwiazd!
Gwieździsty
szlak...
Obudziłem się pod niebem bez gwiazd
Nawet księżyc srebrny gdzieś odszedł czy
się skrył.
Leżę bez ruchu jak zimny głaz.
Nie wstaję, bo dokąd mam iść?
Nie ma drogi, nie ma nic!
Leżę w czarnej ziemi spowija mnie mrok.
W ustach goryczy smak.
Chce wstać, lecz sił mi brak.
I nagle słyszę ten głos....
Nie to złuda, to mary cichy głos tak
nieznośnie w uszach brzmi.
Ten ciągły szept.
Proszę, zabierz go!
Ja nie chcę otwierać oczu
przecież dookoła tylko ciemność i mrok.
Lecz on natarczywy jest, drąży mój mózg.
Dźwięczy w mej głowie niczym dzwon.
Nie już nie mogę dłużej tego znieść.
Poddaję się.
Otwieram wolno powieki.
Widzę kobiety twarz.
Ona mi mówi - to twoja droga.
Wskazuje ręką w kierunku gwiazd
Wstaję
lecz cały drżę, a ona tylko uśmiecha
się.
Tą drogą idź, lecz wiedz, że to brzemię i
ciężki krzyż.
Opowiedziała mi o poezji i wskazała ścieżkę
do gwiazd.
Podążam szlakiem gwieździstym a przed
oczami już nie ma ciemności.
Lecz jej mądre oczy i uśmiechnięta
twarz.
Na duszy brzemię i ciężki krzyż.
Lecz obrałem tą drogę, przecież zmierzam do
gwiazd.
Tristan350
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.