Hisotia nocy
Była sobie kiedyś dziewczyna
Jej oczy raziły wrażliwością
Delikatna jak płatek białej róży
Pachniała poranną rosą
Kochała księżyc i gwiazdy
Co noc siedziała na parapecie
Opowiadała im baśniowe historie
Bo niczym baśń było jej życie...
Nigdy nie zaznała bólu
Nie wiedziała, czym jest rozstanie
Wiedziała tylko, że to, co kocha
Jest i zawsze przy niej zostanie
Lecz kiedyś podczas deszczu
Gdy zimny krople wplątywały się we włosy
Podszedł do niej chłopiec
Z oczami koloru nocy...
Pokochała go bardzo dziewczyna
Uwielbiała trzymać go za dłonie
Całować jego miękkie usta
Budzić się w jego ramionach
Lecz była tylko zabawką
Którą zostawiono na zawsze
Straciła wiarę we wszystko, co miała
Przestała wierzyć w kolejną szansę...
Zapomniała już, czym jest miłość
Wiedziała, że ludzie są źli
Sięgała, co noc po żyletki
Ja jestem tą dziewczyną
...a chłopcem ? Może Ty ?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.