Holne chromy
wiersz gwarowy
Holne chromy
Niebo się od słonecka
piyknie zaświeciyło,
pieronami chromy
na Hole zruciyło
i rąbło w skały
jaz ziemiom zatrzęsło
i coz cłek może mały
ino w niebo wołać cęsto…
I luchneno dyscem,
grodem,pieronami
zatrzęsły się serca
razem z chalupami.
Woda zynie dolinom,
drógom,chodnickami,
syćko porywo ze sobom
hucy,strasy,momi…
Tak się wsędyj ciemno
ciemniućko zrobiyło
ino w Kościeliskak
cosi się polyło…
I mnie bez okienko
strasom holne chromy,
świycom i łyskajom,
poprzez goj zielony…
I jak się ik nie boć,
kie się serce trzęsie
jak kropla na liściu,
jak płacka na rzęsie…
i słychno jak leje ,
jako potok sumi,
trudno tom mowe chromów
pojąć i zrozumieć…
Komentarze (31)
Też kiedyś przeżyłam burzę w górach na Słowacji, było
...brrr, strasznie:)
tak, burza, nawałnica, huragan, mają swój język, aż
serce trwożeje ze strachu i zachwytu nad natury siłą,
jednocześnie :-) pięknie to opisałaś :-)
Pani Joasiu gratuluję i życzę dużo siły i cierpliwości
dla swoich skarbów...
Człowiek jest mały w obliczu nieprzewidywalnej i
groźnej przyrody. Bardzo dynamiczny obraz burzy
przedstawiłaś. Pozdrawiam :)
Skoro zawsze z przyjemnością czytam Twoje gwarowe
wiersze
dziś dramatem zatrzymujesz i niesamowitym darem
przekazu
pozdrawiam
czytałam i poprostu
cały obraz czarnego ,wzburzonego nieba przed oczami
miałam....pięknie opisałaś burzę w górach gwarą.
Pozdrawiam serdecznie
skorusa - piękna jest Twoja gwarą pisana poezja:)
Rzadko komentuję Twoje wiersze, ponieważ gwara jest
dla mnie ciężka, to pewnego rodzaju "defekt" z
dzieciństwa. Miałam rodzinę rozległą po różnych
częściach Polski zawsze kiedy do nich jeździłam z
rodzicami, miałam uczucie bycia w innym świecie:)
Składam wielki szacunek Pani talentowi, pozdrawiam
serdecznie:)
Kiedy byłam mała bardzo lubiłam burze w górach. Byłam
zafascynowana ich mocą i urodą, pozdrawiam :))
Chyba nikt nie lubi burzy. Gdy byłam dzieckiem mówiono
mi, że to Bozia grozi.
Pozdrawiam Skoruso.
"Holne chromy". Z tym określeniem miałem kłopoty.
Domyślam się ze chodzi tutaj o - po prostu - grzmoty w
górach. A więc o efekt akustyczny? Czy dobrze myślę -
nie wiem. Bo piszesz również o piorunach - a jest to
efekt wizualny.
Jak zwał, tak zwał. Przeczytałem też komentarze pod
twoim wierszem i raczej one potwierdzają fakt, że
nawet jak świeci słońce w twoich "holach", to może
znienacka dojść do tragedii. A takie wypadki były już
pod Giewontem.
Pozdrawiam serdecznie
Jurek
Dramatycznie i obrazowo...rzeczywiście ten żywioł jest
niepojęty.
zapis gwarowy ma wiele uroku, jakbym w innym świecie
była:) chociaż z góry przepraszam, ale "czepiłabym
się" lekkiemu zachwianiu rytmu /dobrze gdy cały wiersz
ma taką samą ilość sylab w wersie, jak w/w w
większości 6 sylab/ pozdrawiam serdecznie
Raz jedyny w życiu przeżyłam w górach burzę. Do dziś
budzi we mnie strach. Żywioł, który bez litości włada
ziemią i niebem, nie mówiąc o stratach, jakie niesie
za sobą. Pozdrawiam
Pozdrawiam Skoruso . Wszystko widziałam w
wiadomościach. Żywioł. Mam nadzieję, że straty nie
będą tak ogromne jak mówili. Przeczytałam ze
wzruszeniem, z łezką.
Bardzo melodyjnie i obrazowo napisany wiersz.
Pozdrawiam