Horyzont zdarzeń
Za horyzontem zdarzeń, gdzie nie sięgają
już zmysły.
Tam z kolorowych marzeń, co nie dotrwały
spełnienia.
Miliardy małych kropelek, gdy bańki się
rozprysły.
Na projekcje umysłu, zmiażdżone siłą
ciążenia.
Spadając w czeluść czarną, jeszcze na
chwilę rozbłysły.
Blaskiem swym wypalając piętno na sensie
istnienia.
Nie ma już nawet ich cienia, pozostaje czas
przyszły.
I cały kosmos wewnętrzny, gotów do
wypełnienia.
Zapalasz kolejne gwiazdy na moim nocnym
niebie.
A ono jeszcze piękniejsze gdy wznoszę wzrok
do góry.
I z coraz większą siłą przyciągasz mnie do
siebie.
Pozwoliła mi miłość, wyrwać się z czarnej
dziury.
Komentarze (10)
Pewnie ten tekst ma niewiele wspólnego z poezją. Ale
to akurat bez znaczenia. Dziękuję za wnikliwą analizę
mojej grafomanii.
Z wkipedii to ja umiem sama przeczytać - pytam
dlaczego dopełniaczówka? I co ma wspólnego wikipedia z
poezją? Pewnie tyle ile ten tekst. A może więcej. I
nie tłumacz, jeśli nie masz sił. Jestem litościwa.
Proszę ReedDżej litości bo nie mam siły tłumaczyć
banałów. Cytat z wikipedii.
Horyzont zdarzeń − w teorii względności sfera
otaczająca czarną dziurę lub tunel czasoprzestrzenny,
oddzielająca obserwatora zdarzenia od zdarzeń, o
których nie może on nigdy otrzymać żadnych informacji.
Innymi słowy, jest to granica w czasoprzestrzeni, po
przekroczeniu której prędkość ucieczki dla dowolnego
obiektu i fali przekracza prędkość światła. I żaden
obiekt, nawet światło emitowane z wnętrza horyzontu,
nie jest w stanie opuścić tego obszaru. Wszystko, co
przenika przez horyzont zdarzeń od strony obserwatora,
znika.
Sprawnie napisany wiersz:)+
Wylatujesz za horyzont, to lubię.
:)
Miłość wiele potrafi. Przeczytałam z przyjemnością. Na
tak.
Optymistyczny wiersz, sprawnie napisany - podoba mi
się:))
Sięgnij po miłość ona cię wyciągnie z ciemnie
dziury..i doda ci kolorów tęczy..pozdrawiam.
"Pozwoliła mi miłość, wyrwać się z czarnej
dziury."...milosc to potrafi ..pozdrawiam
A dlaczego każdy wers kończy się kropką? I ten tytuł -
banalna dopełniaczówka.