Impotencja na wesoło
Tak sobie myślę,
bardzo dokładnie.
Co zrobię? - jak Cię,
w łóżku dopadnę.
Uściskam...
Upieszczę...
Miłością zabiję.
Twe usta...
I oczy...
Twój nosek...
I szyję.
Malinek na szyi,
zrobię Ci szereg.
Uciekasz? - poczekaj...
Będzie deserek.
Powoli...
Zdejmujesz...
Koszulę...
I spodnie.
Bokserki...
Pod łóżko...
Tak będzie...
Wygodnie.
Człowieku - lebiodka,
chudziutki w rozporku.
Ubierz się z powrotem,
i czekaj do wtorku.
We wtorek
Na targu,
Kupię
Gips i mleko.
Stwardnieje
Cukierek,
Nie będziesz
kaleką.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.