..ja..
.. tyle razy przekraczałam granice że teraz nawet zbliżać się nie chcę ..
..na odległych wyspach, bezludnych,
bez możliwości dryfowania..
czasem spoglądamy w swoją stronę..
i każde z nas chce popłynać..
ale.. czy to strach przed głębią,
czy to niechęć rezygnacji
ze swojego kawałka wyspy..
coś nas powstrzymuje..
i nawet jak wskoczymy..
zaraz wychodzimy spowrotem na brzeg..
..
czasem włożę stopę
do morza emocji
ale z obawy przed potworami wrzasku
przed wirami kłótni
przed sztormami płaczu i bólu..
wyciągam spowrotem..
wciąż zeschła na wiór..
..
tęsknię za uniesieniami
bojąc się poniżenia
marzę o bezbrzeżnej radości
uciekając od bezgranicznego bólu
..
... nie wiem jak to wygląda z Twojej strony.. bo mnie tam nie ma.. nawet nie wiem, czy jestem tu.. głucha na samą siebie.. ..jak mogłabym usłyszeć NAS?
Komentarze (2)
odwagi życzę, z obu stron, bo żeby czegoś zaznać
trzeba zaryzykować i skoczyć :) a warto, nawet dla
tych kilku chwil...
wiersz ładny, wielokroki drażnią tylko. pozdrawiam