ja Weronika
z wieczornej ciszy uszczknę odrobinę
rosy
do przemywania oczu
z zakrzepłych obrazów wyrastają ciernie
tyle ich bierzesz do snu
zapobiegliwi próbują je zapić
myśląc że rozcieńczone
nie będą się układały w plamy na słońcu
skąd na pewno nie widać jak próbujesz nie
zasnąć
podczas jednej z wielu burz
sosna oparła się o mój dom niczym
poprzeczna belka
którą niosłeś aż skończyła się droga
to nie to drzewo i nie ten ogród
a znój ten sam
ostry zapach strachu i potu
mogłabym znowu przyjść otrzeć ci twarz
tylko zapukaj w ścianę a skrzypną drzwi
zabrzęczy tłum napierający na okno
Komentarze (26)
Legendarna św. Weronika jest postacią mającą kilka
symbolicznych znaczeń, i one tu są. Wiersz jest
genialny, czytam go i czytam. Pozdrawiam :)
Podobało mi się. Gra słowem wplecione motywy. Plus
duży:))))
Ciekawe użycie motywu biblijnego.
Pozdrawiam
Dobry wiersz.
:))
Szary Wilku,
nie popadaj w zdziwienie - czytelnicy mogą być
on-line, pracując w domu, lub są off-line, śpiąc - lub
jadąc do miejsca zatrudnienia. Od - mniej więcej -
dziesiątej na zegarze do około siedemnastej nastąpi
flauta.
A gdy już będą po obiedzie, i żdziebko odsapną,
zacznie się ruch w bejowowo-wierszowym interesie.
Za Kroplą47
Piękny chociaż bardzo smutny wiersz... pozdrawiam:)
"Podwójne życie Weroniki" - pierwsze skojarzenie.
Jeszcze nie wiem jakie będą następne.
Świetny wiersz, jak zwykle u Ciebie.
Miłego.
Szkoda, że nie ma Cię kto poczytać.
A jest co.
Ale nie dziwię się.
:)