Ja własne
formie...lekko przekornie
na kartce życia
pełnej chwiejnych skreśleń
głowę swą złożył człowiek
znużony fugą westchnień
chwile polepić...
z bezładnej kupy "gdyby"
światem zamieszać...
w kontraście do "na niby"
męczy go korporacji sfora
bo każe nosić w złote krawat
i kieszeń pełną głaszcze
monety w niej układa
nie wolno życia bać się
do jutra cichcem skradać
wolno jeść, pić, spółkować
by móc się tym napawać
wśród braci - mózgiem równych
do samochodu marki Trabant
z plastiku polepionych
trzeba charakter własny składać
i jest to wypadkowa bodźców
reklam i intuicji stada
że musisz jakoś dać się lubić
choćbyś przed sobą miał udawać
nawet i w toalecie
własne swe dumne "Ja"
szlifierką obcych form i ramek
kątowo dziarsko skrawać...
budować słowa swe i myśli
do rymu z "tak wypada"
Komentarze (1)
masz umiejętność budowania ciekawego klimatu,
ciekawych kompilacji słownych, ciekawych metafor,
ciekawe pomysły - chyba zacznę do ciebie zaglądać ;)