jabłko
kiedyś jadłam je z chciwością
dla pogłębienia intensywności
przymykałam powieki
miąższ coraz bardziej upstrzony plamami
słodko-kwaśny sok zlepia usta i palce
już niewiele zostało i apetyt mniejszy
o ziarna się nie boję
zapuściły korzenie i wypusciły gałązki
czy dojrzeją - zaowocują
zanim ogryzek wypadnie z dłoni
autor
Donna
Dodano: 2016-12-08 03:19:21
Ten wiersz przeczytano 1441 razy
Oddanych głosów: 30
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (32)
ach te przemijanie ++
Ładny wiersz z refleksją
a czas pokaże...
miłego dnia Danusiu:)