Jak ja lubię...
Jak ja lubię ten seks,
co jest słodki jak keks
i pieszczotą mą dzikość rozpala.
Jak ja lubię ten szał,
co się z fuzji dwóch ciał
tak znienacka i mocno wyzwala.
Jak ja lubię tę woń,
która wciąga mnie w toń
i zanurza w kąpieli zmysłowej.
Jak ja lubię ten pęd,
od cebulek do pięt,
co odcina mi lęki i głowę.
Jak ja lubię ten seks,
co na skórze mej kleks
atramentem maluje z ekstazy.
Jak ja lubię ten cwał.
Chcę, by gnał wciąż i trwał
w rytmie fal niegasnącej emfazy.
Jak ja lubię ten mrok,
co odbiera mi wzrok
i prowadzi przez dotyk do szczytu.
Jak ja lubię ten prąd,
który pieści pod rząd,
aż z istnienia mknę znów do niebytu.
Jak ja lubię ten trans,
co porywa mnie w dance
przepełniony rozkoszą i żarem.
Jak ja lubię ten smak,
By go oddać, słów brak.
Bez wątpienia boskości jest darem.
Komentarze (9)
dzięki :)
ooo... całkiem fajnie... też tak lubię :-)
miło mi :)
Miło się czytało:)
@magda* - dziękuję, ładny kawałek inspirowany :)
@bomi - dzięki :) uwaga trafna, chyba skorzystam
ciekawie ułożone wersy, treść prawdziwa, a puenta
boska...
jedynie /który słodki jak keks/ może zastąpiłabym /co
jest słodki jak keks/,
pozdrawiam:)
Bo ta miłość ma sens
kiedy wciąż w rytmie dance
wciąż wiruje nie tracąc wolności
każdy dzień gdzieś tam gna
ale ta pomysł ma
aby wspiąć go na szczyty świetności.
Pozdrawiam.Podoba mi się temat i forma.
dziękuję :) również podrawiam
"Bez wątpienia boskości jest darem".
Bez watpienia:)) Ladnie.Pozdrawiam.