Jak kobieta ze smakiem opuszcza...
wiersz ten wymaga cierpliwości. być może jest owijaniem w bawełnę i nie spodoba się banalność jego tekstów i tematu. ale tak go czuję.
Kobieta: Za czym tęsknisz?
Mężczyzna: Za jutrem. Lepszym jutrem.
K: To taki banał…
M: Świat jest banałem. I stoi na banalnych
podstawach.
K: Jest niezbadany! I niepewny…
M: Niezmierzony. To ocean lądów.
K: To ląd w oceanie.
M: To ocean pomysłów i ląd smutków.
K: To smutek obtoczony mgiełką
zapomnienia.
M: To jedna wielka niewiedza i ziarenko
prawdy.
K: Sieje niezgodę… I czyste dobro.
M: Wyrasta na nim miłość.
K: Która rodzi nowe plony – żądzę.
M: Nie wiadomo, czy czujemy jedno, czy
drugie.
K: Wiadomo. Żądza niszczy dusze i wielkie,
piękne związki.
M: Co przez to rozumiesz?
K: Rozstańmy się.
M: … A żądza rodzi zdradę i
nienawiść…
K: Łamie serca.
M: I grzebie je na cmentarzu dusz.
K: To koniec. MOJA tęsknota już nie wiąże
się z Tobą.
w zamierzeniu, kiedy go pisałam(dawno temu) to mężczyzna miał opuszczać kobietę. ale że od tego czasu w moim życiu dużo się zmieniło, wiem, że kobieta - ja, też mogę. więc opuszczam.
Komentarze (7)
ciekawy pomysł na wyrażenie swoich myśli...brawo...
ciekawe i oryginalne na pewno, podoba mi się
Bardzo ciekawe, oryginalne spojrzenie i niebanalna
forma, pod którą ukrywa się wiele głębokich prawd...
dosyć oryginalny pomysł....dialog zapisany słowem...a
brzmi jak monolog myśli...
rownież przeczytałam z dużym
zaciekawieniem...oryginalne patrzenie...
niebanalny pomysl:) podoba mi sie:))
Ciekawa forma i intrygujący dialog. Gratuluję pomysłu.
Czytałam z zaciekawieniem :)