Jak latam.
Jak latam.
Czasami chcę lecieć,
Po błękitnym niebie, ku słońcu,
Lecz wtedy uświadamiam sobie, że
Brakuje mi skrzydeł.
Skrzydeł, z których dawno opadły wszystkie
pióra,
Pióra wsparcia, które leżą gdzieś na
ziemi,
Pod wpływem grawitacji.
Wiatr doświadczenia mną kołysze,
Raz w jedną, raz w drugą
Stronę, lecz nigdy ku górze, ku dołowi.
Czasami chcę lecieć,
Po błękitnym niebie, ku słońcu
I wtedy uświadamiam sobie, że
Nie potrzebuję ani skrzydeł,
Ani wiatru, lecz silnej woli.
Wreszcie odlatuję. Lecę.
Ja latam! Lecz tylko oczami
Wyobraźni.
Czasami uświadamiam sobie,
że nie ma miłości.
Dla Marcina, za cierpliwość.
Komentarze (6)
Ładny tekst i dedykacja:)
Pozdrawiam
Ładna, ciekawa refleksja, odzwierciedlająca uczucia.
Popraw, "silnej woli"," lecę, ja latam" te wyrazy
niepotrzebne, ostatnia zwrotka " czasami uświadamiam
sobie, że nie ma nieba", tak wystarczy. Pozbędziesz
się niepotrzebnych słów. Pozdrawiam.
Dziękuję za miłe słowa, naprawdę budują! To jest mój
pierwszy wiersz, który napisałam od x czasu. Bardzo
motywujące. :)
zacny Marcinie z dedykacji
zazdraszczam tobie niesamowicie
jak wynika ze specyfikacji
masz na stałe latawicę
obraną z piór, w stanie lewitacji..
Świetne są powtórki: "czasami chcę latać", aż mnie
wbijają w ziemię ... :)
Końcówka także super.
Wiersz wymaga nieco "odleżenia" i szlifu ... i będzie
perełka :)
Ładny wiersz z dedykacja dla kochanej osoby.
Pozdrawiam.